Beata Rejment

Jesteśmy znów- po długiej przerwie. W końcu udało się coś napisać. W naszym domu wiele zmian. Wróciliśmy z wakacji. Odszedł z naszego pogotowia Vitalii, Robert i Oliwier. Chłopcy  znaleźli  kochających rodziców, na razie zastępczych.  Odebraliśmy z oddziału szpitalnego malutka Dianę. Długo leżała na Szpitalnej. W Poznaniu brakuje miejsc w rodzinach zastępczych.  Dzieci umieszczane są interwencyjnie w szpitalach.  W Poznaniu nadal upalnie. Nie przejmujemy się pogodą. Po powrocie z wojaży wakacyjnych, jesteśmy pełni sił i zapału.

W grudniu wiele się działo. W naszym domu gościliśmy studentów medycyny i misiowy szpital. Zaprosiliśmy do wspólnej zabawy stetoskopami, zabawkowymi gipsami i plasterkami dzieci z Rodzinnego Domu Dziecka nr 5. Przedszkolaki wraz z wolontariuszami przygotowały też laurki dla dzieci hospitalizowanych na onkologii, które święta będą musiały spędzić w szpitalu. W grudniu odwiedzili nas Mikołajowie, także ten prawdziwy z Finlandii, który gościł w Poznaniu na zaproszenie honorowego Konsula Finlandii. Dziękujemy za prezenty Firmie Consdata, Firmie Sii, SKC i Caritas Strzeszyn – Krzysztof Tomiak, Pani Marta Kulpińska i p. Aleksandra Pietraszkiewicz- amLocus- zarządzanie Nieruchomościami, p. Leszek Liszyński, p. Kasia, p. Kinga i p. Stanisław, p. Edyta, Szkoła Podstawowa nr 9, Centrum Wspierania Rodzin -Swoboda. Bardzo Wam wszystkim dziękujemy :-))))). Dzięki Wam te Święta były dla naszych dzieci wyjątkowe.  Jesteśmy wzruszeni :-))))

W grudniu dopadły nas też różne zmutowane infekcje, które ciągnęły się do Nowego Roku. Tak niestety jest, że przedszkolaki przynoszą a chorują maluchy. Dziękujmy dr Sawickiej -Metkowskiej i dr Jędrzejczak. dzięki Wam Patryk nie trafił do szpitala i mógł Święta spędzić z nami.

Wszystkim naszym Przyjaciołom, Mikołajom i dobrym Aniołom oraz tym, którzy na naszą stronę trafili przypadkowo życzymy wszelkiej pomyślności w Nowym Roku. Niech spełniają się marzenia i realizują plany.

W ostatnim czasie spotykają nas miłe odwiedziny. Pojawiły się w naszym domu dwie pary nowożeńców, które obdarowały nas pieluchami, kosmetykami, zabawkami i ubraniami dla dzieci. To wszystko to prezenty ślubne. Państwo Młodzi zamiast kwiatów, poprosili gości o akcesoria dla dzieci. Dziękujemy Państwu Annie i Stanisławowi Bartmińskim ( nie dali się namówić na udostępnienie zdjęcia) i Państwu Klaudii i Maciejowi Jedlińskim.

Gościliśmy też maluchy: Dancia i Marcelka  i ich rodziców adopcyjnych, oraz preadopcyjnych. Dzieci urosły, co raz lepiej się rozwijają, są szczęśliwe. Aż się serce raduje :-))) Odwiedzili nas też Ada i Darek, którzy prowadzą pogotowie rodzinne w Pieckach na Mazurach. Wpadli na rogale Marcińskie i tradycyjną poznańską, pieczoną gęś. Miło się spotkać i powymieniać doświadczeniami.

Listopad to też czas wielu badań. Rozpoczęła się w naszym pogotowiu  rehabilitacja dzieci, które tego potrzebują, prowadzona przez Wolontariat fizjoterapeutyczny Uniwersytetu Medycznego.  Dziękujemy Pani dr Roksanie Malak, za kolejną ocenę fizjoterapeutyczną dzieci i zorganizowanie  rehabilitacji w kolejnym roku  akademickim. Nasze dzieci uczestniczą też w projekcie diagnostycznym organizowanym przez Miasto Poznań i dr Iwonę Palicką. W ramach tego projektu mają spotkanie z psychologiem – specjalistą neurorozwoju i terapii traumy, lekarzem i fizjoterapeutą. Listopad to też czas wielu planowych badań dzieci.

W listopadzie z naszego pogotowia, do Rodzinnego Domu Dziecka nr 5 przeszli Madzia i Oliwier. Dzieci były u nas prawie trzy lata, mocno się z nami związały, dlatego tworzenie pomostów emocjonalnych będzie  trwało jeszcze długo. Dziś jedziemy spotkać się z Magdą i Oliwierem do RDD.

Mamy nową, nowoczesną,  stronę internetową :-))) Sylwio i Andrzeju – dziękujemy -))) Dziękujemy Wam też za nowy, piękny skoczek dla naszych maluchów.  W związku z tym, że jest nowa, medialna przestrzeń –  ruszamy z blogiem od nowa.  Nie mamy za wiele czasu, więc pewnie ograniczymy się do wpisów raz w miesiącu.  Październik był czasem  infekcji. Wszystkie dzieci chorowały. Na szczęście tylko dwoje miało zapalenie oskrzeli / płuc. Niestety przedszkolaki przyniosły  wszelkie możliwe, zmutowane bakterie i wirusy i choroba rozprzestrzeniła się po naszym domu.  Jak to u nas: pierwsze dziecko zaraża drugie, drugie trzecie, trzecie czwarte, a czwarte  zaraża piąte i z powrotem pierwsze…  W październiku udało nam się dostać  z Nicolą na neurologię w Bydgoszczy.  Przez tydzień przechodziła badania diagnostyczne. Udało się zrobić rezenans, angiografię i eeg. Niestety, te badania nie dały jednoznacznej odpowiedzi :-((( Z miłych wiadomości – jest rodzina zastępcza długoterminowa dla Piotrusia.  Dziękujemy Chatce Pyszności za kanapki i jogurty. Dziękujemy p. Przemkowi za wszelką pomoc-)))